Notka. Wgl nie pasuje do zdj. Ale podoba mi sie. <33
Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza.
Rozłożone w bezradności dłonie, mokre od deszczu włosy i
łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona.
Trzęsła się niesamowicie.
Dotknęła dłonią ust, brudząc się przy tym krwią.
Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i czekał.
Stali tak jakieś trzy minuty, aż w końcu dziewczyna się odezwała.
Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę.
Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka.
On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił, że mu zimno.
Nie zdążyłam powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. I jestem tutaj.
Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.'
Szeptała, zsuwając się na podłogę. Łkała głośno,
później coraz ciszej i ciszej, aż całkiem umilkła,
zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli.
Lekarze. Powiedzieli, że nie żyje. Tak o. Po prostu.
Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło. <3 ; (
Tylko obserwowani przez użytkownika myfeelingforyouu
mogą komentować na tym fotoblogu.