I po świętach. Tak szybko minęły. Nic szczególnego się nie działo.

Nic, prócz codziennej, wieczornej gry w kosza. ;P Dziękuje Wam. ;*

Zostało tak mało czasu. Z dnia na dzień coraz mniej mam wiary w to, że dam rade.

Od jutra zacznie się znowu siedzenie przy książkach, do zarzygania. ;]

Chcę już wakacje. Naszą Grecję która musi wypalić. Po dzisiejszym

`stowarzyszeniuwędrujących dżinsów` mam na nią ochotę jeszcze bardziej. ;**Powoli wartość która

była dla mnie bardzo ważna, można nawet powiedzieć najważniejsza w mgnieniu oka

straciła większe znaczenie.Za bardzo się przejechałam. Musiałam popatrzeć na to z perspektywy

 czasu. Nie wiem czy teraz jest mi lepiej. Ale może to wyjdzie mi na dobre. Nie można się tak

wiecznie przywiązywać do ludzi. Nie chce mi się już o Was walczyć. Po prostu mi się nie chce.