Walka

Kazdy z nas ma w sobie ogien ktory pozwala nam na walke, nie tylko z samym soba lecz o innych. Mozna walczyc ale czy warto? Nie warto robic rzeczy ktorych pozniej bedziemy zalowac. Kazdy tak powtarza, lecz ile jest w tym prawdy? Ludzie nie zostali stworzeni do porazki. Czlowieka mozna zniszczyc ale nie pokonac. W dzisiejszych czasach kazdy walczy o milosc, prace, pieniadze. Rywalizuja miedzy soba. Pozostaje tylko pytanie, czy tak trzeba? Trzeba zazdroscic innemu czlowiekowi ze lepiej mu sie zyje? Ze ma lepsza zone, meza, kota, psa, szczura? Czy to jest wpisane w naszych genach? Kiedys walczylem o Mariusza. Wygralem, nie bylo latwo lecz dalem rade. Teraz sie zastanawiam czy warto o kogos walczyc. Patrzac na inne zwiazki nie ma czego zazdroscic. Ciagle klotnie, rozterki, dylematy, zdrady, klamstwa. Juz nie lepiej zostac singlem? Zwiazki sa piekne jesli oboje ludzi rozumie sie bez slow. Malo jest takich zwiazkow. Wiekszosc ludzi spotyka sie portalach matrymonialnych, czatach itp. Oczywiscie wiadomo na czym polega spotkanie. Wiekszosc z mezczyzn mysli swoim przyrodzeniem w wyborze partnerki/partnera. Kobiety mysla zas oczami im wieksze przyrodzenie faceta tym wieksze ma szanse jesli ta kobieta jest lesbijka to pewnie mysli o rozmiarze miseczki albo ile tapety ma na twarzy.

Podsumowujac cala notatke. Ja wygralem to co chcialem i nie zaluje niczego (jak narazie). Trzeba walczyc o swoje tak zeby inni wam zazdroscili.