Myszaty, wszędzie myszaty !  dzisiaj jeździłam z Ulą, Ula na Mychu ja na Demku :) haha masakra jakaś xd ruszyłam galopem, Demek bryknął później walnął z krzyża xd później razem skoczyłyśmy, ale galop sie znowu nie udał, bo jak Ula weszła na przó to i zagalopowała to Mychu bryknął i zaczął zapieprzać galopem xd pod koniec już było lepiej.. ;)pojechałyśmy na godzine do domu, lekcje zrobić ;/// jak wróciłyśmy to wzięłyśmy Karcie, no było oprowadzanie :) zarobiłyśmy troche kaski :D pan pojechał na dożynki, a my pucowałyśmy wszystkie konie, Rudego, Karcie i Blekiego trzeba było wilgotną gąbką zrobić, bo były całe w kurzuu ;/ ja zrobiłam wszystkim ogony i grzywy oliwką i łatwo było rozczesać i były lśniące <3 przerwałam troche grzywy i znowu czyściłyśmy konie :D dałyśmy sianka i po 20 wróciłyśmy ; D teraz jestem na maksa zmęczona, a jutro trzeba będzie do Kajtuli pojechać !