St. Grecja, Rzym i te sprawy:)

Cóż, w sumie nie wiem, po co tu zaglądam, bo nic się nie zmieniło, po prostu, fajnie, że będziecie wiedzieć, że żyję:P
Chyba:)
Zdjęcia, mam nadzieję, że komentować nie trzeba, bo i nie wiedziałabym co powiedzieć:)

Tak szczerze mówiąc, zauważam, że im rzadziej tu zaglądam tym mniej wiem co mam napisać, ale cóż, jakaś wena we mnie wstąpiła, więc piszę.
Taka nostalgia mnie ogarnęła, bo powoli zdaję sobie sprawę, że kończy się pewien etap życia, pomijając nawet to, że jeśli wszystko się powiedzie za miesiąc będę szykować się do przeprowadzki. Wszyscy rozjadą się po świecie, już nie będzie Czernikowickich rozrób, smolińskowych domówek, plenerowych szaleństw i tym podobnych... Wiem, wiem, że studia otwierają nowe możliwości, ale jednak, teraz jest tu i teraz! Ach, live is brutal...

Ok, na żale jeszcze przyjdzie czas, więc wracam do nauki, bo zostanę sama jak palec w tej Legnicy :