Bawmy się, póki życie trwa
bawmy się, póki DJ muzę gra
Liverpool wygrał z Manchesterem 2:1. nie oglądałam całego meczu, ale cieszę się.
rano obejrzałam skoki. Ito wygrał, no i jestem zadowolona. nie dość, że u siebie,
to jeszcze pierwszy raz w sezonie. Kamil był trzeci i to też mnie cieszy.
nie było jednak tak fajnie jak w Zakopanem, z uwagi na bardzo małą publiczność
i ciszę. zero muzyki, jedynie spiker co jakiś czas mówił, kto skacze w tym momencie.
dla mnie w Zakopanem jest zawsze najlepsza atmosfera i już. poza tym nie przepadam
za skocznią w Sapporo. nie wiem, ale nigdy jej nie lubiłam i nadal nie mogę polubić.
jutro nie będę jednak oglądać nocnej transmisji, obejrzę powtórkę po południu...
za tydzień mam zamiar się dobrze bawić, a potem to już ferie. i narty w Zako.
notka o wszystkim i o niczym, wybaczcie. uciekam. cześć! :*