Drodzy ludzie!
Naprawdę mnie nie interesuje to, co napiszecie mi na asku i w jakiej ilości, mam poczucie własnej wartości i wiem, ile znaczę. Zapewniam Was, że anonimowe obrazy mnie nie wzruszają i mnie to nie pokona. Jednak co do bycia brzydką: może i nie wyglądam jak Miss World, ale nie jestem znów taka najgorsza. W każdym jest coś pięknego, co nie każdy potrafi dostrzec, nawet we mnie. Teraz powiecie, że mam rozdęte ego, ale to nieprawda. Po prostu jestem świadoma swojego "ja", a samoocenę mam adekwatną do tego, co widzę. Dzięki urodzie nie osiągnęłam tego, co mam teraz w życiu. Dążę do wszystkiego dzięki ambicjom i charakterowi czy inteligencji. Najważniejsze jest niewdoczne dla oka, ale z tego co potrafię zauważyć, nie każdy ma to "coś". Nie mówię, że uroda jest zupełnie nieważna, ale nie odgrywa aż tak ogromnej roli. Podsumowując, nie obchodzi mnie opinia anonimowych osób. Macie tyle okazji, aby powiedzieć mi to prosto w oczy albo napisać chociażby na fejsie, więc zapraszam :)))