Autobusy na Narutowicza pojawiające się co kilkanaście minut - niezmiennie linie 61 i 81 już do grudnia, odpychający zapach nikotyny w powietrzu, mieszający się ze spalinami samochodów, hałas nigdy nie zasypiającego miasta, zatłoczone powroty w godzinach popołudniowych, szybki posiłek w pięciominutowej przerwie pomiędzy zajęciami, wyraźnie przebijająca się indywidualność na tle tłumu czekających na zielone światło, wielki zawód logiczną kulturą argumentacji i miłe zaskoczenie ekonomią, nieprzespane noce z absurdalnych jak na ten czas powodów, obserwacja, analiza, wnioski, a w rezultacie jedna myśl i ważne pytanie, choć spychane w dalsze części umysłu.