nie jestem w stanie dać siebie więcej, niż jestem
więc nie oczekuj więcej, oszaleć można przez presję
mam tylko dwie ręce i cały świat stresów
dusza krzyczy, słyszysz choć i tak już jest za późno,
365 dni, a ja wciąż nie mogę usnąć.
gdzieś zniknęły ideały, świat już dla mnie nie istnieje,
przez codzienną walkę z samym sobą tracę nadzieję.
wszystko staje się cierpieniem, to mi podcina skrzydła..
tak łatwo jest bliskich skrzywdzić - teraz już wiem,
oszukuję siebie i tak mija mi kolejny dzień.
widzisz, ciągle się łudzę, stwarzam sobie obraz prosty:
ty i ja w zaklętym uścisku miłości
jeszcze niejedna łza spadnie zanim zrozumiem wszystko,
niejeden dzień minie zanim zacznę budować swą przyszłość,
a dziś krzyczę głośno, bo tak każe smutne serce...