Znalazłam Justina to stwierdziłam że wstawię. Z karabinem. To było jak wracaliśmy z Mileną, Justinem i Pusiem z rastu. Zbieraliśmy pieniążki i jedzonko. To nie fair, że wy, Justin, dostałyście te batoniki!
A i szkoda, że na tym zdjęciu Justyna już nie ma swojej świetnej czapki, którą znalazła na śniegu.
Wogóle, to jak ja wtedy wracałam okejką i byłam w tej okejce samiuteńka to tak się strasznie bałam. Na szczęście zanim mnie ten kierowca zdążył dowieżć do jakiegoś lasu, czy innego miejsca dogodnego do gwałcenia, to już wsiedli inni ludzie. Uff...
Ferie!!!!!!!!!!!!!!!!!!