photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Dodane 4 PAŹDZIERNIKA 2011 , exif
20
Dodano: 4 PAŹDZIERNIKA 2011

Opowiem wam bajkę.  - weź się dobrze wczuj.

 

Jest rok `98.

Mała Ja jadę sobie na wakację do słynnego KORONOWA. mijaja sobie dni, tygodnie. 5-letnia ja biegam po lesie i ogolnie ciesze sie z zycia. płakac zaczynam standartowo przy wyjeździe. no i chuj. trzeba wracac. pakujemy w auto wszystkie torby, grzyby i inne moje zbiory z lasów, do ktorych oczywiscie bylam bardzo przywiazana jeszcze przez kolejne 3 dni po powrocie.

no to wyjezdzamy z KORONOWA. mijamy piekne pola po drodze. w pewnym momencie pan kierowca czyli moj genialny ojciec skreca z głównej drogi w prawo. nastepuje ogolna paranoja. moja matka wszem i wobec jest przekonana, ze skoro jedziemy po jakiejs piaszczystej, fchuj okropnej drodze tzn ze sie zgubilismy. ok :) ojciec niezrazony krzykami matki jedzie dalej. nagle zatrzymuje sie kolo

jakiegos wielkiego pola i oznajmia " TO JEST NASZA NOWA DZIAŁKA".

po wielkiej paranoi nastepuje jeszcze wiekszy szok i jeszcze wiekszy krzyk. no bo jak mozna kupic jakies puste pole bez uzgodnienia tego z mama. pamietam, ze mama skonczyla gadac dopiero wtedy, kiedy ojciec zaprowadzil nas nad jezioro. ja- oczywiscie swiecie przekonana ze to morze- bylam w 7 niebie. z tego dnia nie pamietam juz nic wiecej, procz tego ze przy wyjezdzie zobaczylam tabliczke z napisem DAB MAŁY.

 

Kolejnych wakacji już mała ja nie spedza w KORONOWIE. W kazde kolejne lato przyjezdza na NOWA DZIAŁKE.

Kilka lat pozniej z pustego pola robi się naprawdę całkiem spoko działeczka. Staje domek. Ogolnie bajka.

Mała ja zakochuje się w tym małym,uroczym zadupiu. DM.<3

 

(...)

 

 

Minęło kilka lat. dokładnie chyba z 9. mała ja już nie jest taka mała. ogolnie dosc czesto chodzi sobie z kolezankami na jakies

wiesparty. pełen chillout. piwo.fajka.fajka.piwo. spoko.

pewnego razu spotyka chłopaka. zaczynaja sie troche spotykac i tak rozkreca sie bajera.

no niestety ta bajera nie trwa długo, gdyz owy chłopak zapoznaje duzą mnie ze swoim kolegą - M..

no i tak historia bajerzenia sie skonczyla. natomiast, zeby nie bylo nudno zaczela sie nowa,

zupelnie inna, choc troche podobna do tamtej historia.

 

wrzesnien 2007.

szczerze juz nie pamietam czy zaczelo sie od gadu czy od telefonu. no ale w kazdym razie KTOS napisal.

tym ktosiem okazal sie M. wyobrazcie sobie, ze 2 grudnia 2007 roku byłam juz szczesliwie (jak mi sie wydawalo)zakochana  duza dziewczynka w zwiazku na odległosc. taaaaaaka bylam twarda , ze mialam wiare w ten zwiazek az do 11 wrzesnia 2011r. ale o tym pozniej.

 

maj 2008. - spotkanie po latach i w zasadzie oficjalne otwarcie naszego zwiazku.

no i sie zaczelo. kursowanie ldz-wwk. 120 km. 2 razy w miesiacu na 6 dni. dawalismy rade, przysiegam.

kozaki jakich malo.

 

wspolne wakacje, wspolna praca, sylwester, swieta, imieniny u dziadka, cioci, 8nastki-moja i jego.;wspolne plany o

przeprowadzce  i mieszkaniu w jednym miescie, zajebista wizja przyszlosci - chuj ze wciaz na odleglosc.

wierzylam, ze zadne jebane cyferki ani zadne jebane literki nazw miast ani wgl nic nie jest w stanie tego zepsuc.

ulozylam sobie w glowie plan idealny. taki troche przepis na zycie .

wiedzialam, ze mam po co wstawac rano. dazylam do tego, co postawilam sobie za cel.bylam pewna , ze ON idzie

tam ze mna. ciagle obok.

wielu rzeczy jeszcze bylam pewna. chociazby tego, ze ON był inny. zupelnie inny. dookola pary sie rozstawały. on ja zrobil w chuja, ona plakala; ona okazala sie dziwka, on ja zostawil. spoko. ja wierzylam ze mnie to nie dotyczy. zylam sobie w swoim wyidealizowanym swiecie. majac M. "obok".

dalabym sobie za NIEGO uciac rece i nogi. a gdyby ktos kiedys przyszedl i powiedzial mi ze za jakis czas zachowujac sie

jak zwykly tchorz napisze w smsie NIE KOCHAM CIE zupelnie nagle , ni z gruchy ni z pietruchy, to wysmialabym go i jeszcze przy okazji skopala dupe wyzywajac od frajerow.

...ekhem akurat to nie kocham cie okazalo sie najmniejszym problemem. ale to juz jest sprawa moja i JEGO.

 

czasem ludzie odchodza. czasem zawodza - WYSTARCZY.

 

Ogolnie moral jest taki: daj mi flaszke wodki i 5 minut- opowiem ci o swoim zyciu.

 

 

 

WRZUCAM NA LUZ , BO PO CHUJ MAM SIĘ SPINAC ?

 

 

 

 

Info

Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika msjointt.

Informacje o msjointt


Inni zdjęcia: Tatry slaw300Z kuzynem nacka89cwaSac a dos. ezekh114Ja patrusia1991gdTorcik patrusia1991gd:***** patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa nacka89cwaIdą przez życie ? ezekh114Na Mazowszu. ezekh114