we found love, yes? 

Dwa małe szkraby. Maj minął, matury minęły. Ustne - zdane! To najważniejsze.. choć w sumie najmniej ważne, paradoksalnie. Kolejny dzień, który wygląda tak samo... wstaję, albo nie wstaję. Szukam książki przez internet, oczywiście, kolejny dzień zmarnowany, bo niestety w żadnej bilbiotece nie mogę jej dostać.. Cóż chyba pozostaje mi ją jedynie kupić! Ostatnio nawet śpię coraz dłużej, bo co można robić? NIC, odpoczywać.. Tak, tak.. ale naprawdę to brakuje mi tej cholernej rutyny. Budzik, pakowanie, autobus, szkoła. Byle do października! Póki co czas z Zosią i Kubą, uważam za jak najbardziej udny. To takie niesamowite, kiedy widzisz jak dziecko z dnia na dzień mówi coraz więcej... uczy się coraz więcej, choć dla Jakuba to i tak bez różnicy bo większość słów, które Zosia do niego mówi nie rozumie! Mężczyźni... Niby tego czasu jest dużo, ale za mało.. Dzień się skończył, a tyle rzeczy jeszcze czeka, nie zrobionych! Jeszcze tylu osób nie odwiedziłam, nie porozmawiałam, nie zdąrzyłam.. Ten czas... tak szybko biegnie, a dokąd mu się tak śpieszy. Who knows!

.