photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 13 LUTEGO 2013
250
Dodano: 13 LUTEGO 2013

Dzień 3, czyli melancholia.

Witajcie Kruszynki ; * Wytrwałam drugi dzień. Po prostu nie wierzę. Kolejna doba z normalnym przyjmowaniem posiłków, bez hejtu wobec samej siebie, bez krzywdzenia swego ciała. To niesamowite. Czuję się doprawdy wspaniale. Taka zdrowa, piękniejsza, chudsza, bardziej radosna. Chciałabym, żeby tak było zawsze. Owszem, czasem zdarzają się pokusy, np. dzisiaj, kiedy to schodząc na dół ujrzałam swoje ulubione czekoladowe jajeczka. Nim jednak się na nie rzuciłam, zadałam sobie pytanie: Czy na pewno jestem głodna i mam na nie ochotę? Jak się okazało, nie. Zawsze zajadałam słodyczami emocje. Prawie nimi wymiotowałam, ale jadłam dalej. Słodkości - moja ogromna słabość, bez której jak na razie sobie radzę i wytrwam. Będę silna!
U mnie w porządku. Od rana do wieczora siedział u mnie Mateusz [tradycyjnie]. Poszliśmy na godzinny spacer do mojego ulubionego lasu. Tam usiedliśmy na ławce, wypaliliśmy każdy po dwa papierosy, po czym zebraliśmy się i wróciliśmy z powrotem do domu. Nie wiem dlaczego, ale moment, w którym tak siedzieliśmy sobie i patrzyliśmy w głąb drzew, był taki... Miły. Mateusz przyznał to jako pierwszy, co pokazało mi, że myśli tak samo i to wcale nie była moja wrażliwość na piękno, które mnie otacza. Później musiałam go bezczelnie odprawić, bo na 18.30 miałam zajęcia z modelingu. W sumie to ćwiczyliśmy układy. Zbytnio nie byłam w temacie, gdyż zabrakło mnie na ostatnich zajęciach. Po dobrych dwóch godzinach chodzenia w 17-sto centymetrowych szpilkach pędem pobiegłam do Biedronki. Mój kochaś ma swoje osiemnaste urodziny, w związku z czym postanowiłam upiec mu ciasto, ale oczywiście sklep zamknęli mi przed nosem [było już późno, grubo po 21.00]. W końcu dopadłam otwarty Frack, pomijając już fakt, że wcześniej krążyłam dobre pół godziny po mieście. Tam oczywiście zabiły mnie ceny i wyszło na to, że kupiłam jedynie krakersy, nic poza tym. Potrzebuję jeszcze wiórków kokosowych, masła i dwóch tabliczek białej czekolady. No nic, jutro rano pójdę do mojego wiejskiego sklepiku po resztę.
Jestem taka wściekła! Od pięciu godzin [dosłownie] próbuję wrzucić gdzieś filmik z życzeniami urodzinowymi dla Mateusza, ale nie potrafię, bo ma prawie 4 GB! Próbowałam już dosłownie wszystkiego: Hostów, stron, programów, opcji, urządzeń... Mam dość. Dlaczego zawsze jak chcę zrobić coś fajnego i kogoś uszczęśliwić, to nic mi nie wychodzi? Miałam taki świetny pomysł w głowie, a tu dupa, mogę się z nim pożegnać! Nie mogę po prostu...
Mój dzisiejszy blinas:
Śniadanie: kaszka manna z jabłkiem i cynamonem
II Śniadanie: kawa z Mateuszem
Obiad: talerz makaronu z chudym twarogiem i cynamonem
Podwieczorek: nic
Kolacja: jabłko na pół z Martyną oraz kawa

Coś dużo cynamonu w tym moim jadłospisie. Now life is sweet like cinnamon.
No dobrze, to na tyle. Trzymajcie kciuki, żeby chociaż ciasto mi jutro wyszło. Ech... Dobranoc Chudzinki <3

Komentarze

skinnyandbeauty Błagam o pomoc.. wpadnij i doradź.
14/02/2013 23:14:29
barcelonianka Pieknie pieknie!! Oby tak dalej słońce:** jestem z Ciebie dumna jak co dzien :))
13/02/2013 9:26:24
Junior mrslovelybones Ojej, kochana jesteś, wiesz? ; ** Nie wiem, co bym bez Ciebie zrobiła! <3
13/02/2013 11:24:46

dreamsxarexreal No i przepięknie sobie radzisz <3
13/02/2013 9:46:03
Junior mrslovelybones Dziękuję kochana <3
13/02/2013 11:24:25