Witam. Założyłam tego bloga, aby wspierać się w dążeniu do swojej wymarzonej sylwetki. Przyznam, że próbowałam podjąć się tego wyzwania już niejednokrotnie, lecz nawalałam. Powód? Brak motywacji, słabość do słodyczy, zaburzenia odżywiania z przeszłości oraz brak cierpliwości. To główne przeszkody, które muszę puścić w niepamięć; inaczej nigdy nie dojdę do celu. Co postanowiłam? W sumie dieta nie jest moim tworem. Mam osobę, z którą będę odchudzała się wspólnie i to właśnie jej zawdzięczam cały plan. Tak, mowa o Tobie Barcelonianko <3 Podsumowując, będę jadała 4 niewielkie posiłki dziennie, piła przynajmniej 2 l wody, brała suplementy diety, dużo się ruszała [mam bardzo aktywny tryb życia i chcę jeszcze znaleźć czas na ćwiczenia], zrezygnuję ze słodyczy i innych świństw, a przede wszystkim zmienię tok myślenia. Dieta nie ma być dla mnie katuszą, lecz przyjemnością. Każdego dnia chcę czuć się coraz piękniej, gdyż z każdym dniem staję się coraz szczuplejsza i dosięgam swojego ideału. Nie chcę się już głodzić ani wyniszczać organizmu lekami przeczyszczającymi. Nie chcę się już karać i ciąć. Nie chcę nienawidzić swojego ciała. Chcę siebie pokochać, zaakceptować, szanować. To jest mój cel.
To na tyle. W takim razie zaczynamy od jutra! Poza rozpoczęciem nowego etapu w życiu jadę z moim chłopakiem na lodowisko, co oznacza porcję ruchu. Są ferie zimowe, a my postanowiliśmy, że z tego skorzystamy. Trzymajcie się chudo ; *