no i po tych strasznych chrzcinach.
babcia już mnie akceptuje, ale za to
mama powiedziala mi dziś że jestem największą porażką moich rodziców o0
i
co najdziwniejsze, mój tata
pocieszal mnie że mama bredzi o0
dziwne to wszystko.
i
wujek sie do mnie nie odzywa, gdyż
"nie może być tolerancji dla innowierców w naszej szanownej rodzinie"o0
hmm