Siemka, 

Długo się nie odzywałam, ale zostałam zmuszona coś tu napisać, ponieważta osoba to lubi jak tu coś pisze :) Szczególnie jak dotyczy także jej.

Niestety wakacje się kończą, za mało czasu na wszystko, mimo że końcówka wakacji spokojna, ale... tyle planów niewykonanych.

Miejmy nadzieję że ten rok zleci jak poprzedni. I tak nie chce wracać do tej monotonii, nie można dzieciom jakoś urozmaicić godzin lekcyjnych, albo chociaż nie zadawać tyle... Dobra, nieważne. 

Ostatni tydzien spędziłam z Marcyś, oczywiście w Dębie. Początkowo robiłyśmy to co zawsze. Jazda na rowerze, grzyby, dokarmianie zwierząt, sesje... Pożniej okazało sie ze moze byc jeszcze lepiej. Zaczełyśmy jezdzic na rolkach, wkradałyśmy sie do sadu po jabłka, chodziłysmy na ryby z kolegami i ocywiście przsiadywałyśmy na nowym MOLO! Hahahha :)) Gmina wybudowała duzy mostek, bo ja raczej bym nie nazwała tego molo, ale w sumie jest śmieszniej z tą nazwą. Mimo że taka ładna pogoda nie ma ludzi nad jeziorem, idiots, idiots everywhere. I oczywiście te 6 dni to za mało... Ale kiedys wszystko musi się skończyć...

Lecz wszystko co dobre kiedyś się kończy

No sam powiedz, dlaczego gdy jest dobrze szybko przychodzi
dobra koniec... 

Mimo tego, że to koniec
Niech płonie zapalniczki płomień
Nie każdy człowiek to wie
Że wypływa od nas ogień

~Grubson