ave satan!
więc zaczynam od początku.
dzisiaj poznałem jak to trudno przyjaciela przy soobie zatrzymać.
adam przyprowadził dzisiaj jakiego młokosa co by metalem chciał zostać.
to jaki jego ziomal z podworka co powiedział że metalem żyje i chce być satanistą.
co bo metala to niech tam se bedzie ale szatana niech zostawi mnie.
no i jak juz tego małolata przyprowadził to żem mu wina dał tak na hejnał żeby wychlał co bym mógł sprawdzić czy on się na metala nadaje. ale młody gały zrobił i powiedział że muj mama pic nie pozwala.
no to ja z adamem w smiech i powiedzieliśmy że gdyby metali nie było tak mało to by test oblał.
no i przylazł dziki i pozyczył nam metal hammera.
i ten maluch zaczoł hłonąć jak gombka to co tam czytał o satyriconie, o cradle of filth i o metallice.
no to ja oczywiście znowu pompa a dziki p otem wyszedł do kiosku po fajki i jak przylazł to zaczoł się wkurwiać bo nie mógł u mnie w chacie palić co by moja matka nie czuła fajansów w pokoju. no i tak siedzieliśmy do wieczora i słuchaliśmy płyty co tam w ty m metal hammerze była.
ave darcnes und mrok,,/