myślisz ,że ruszył mnie fakt , że mi nie odpisałeś ? Że zaraz usiądę w kącie , podkule ogon i będę ryczć całą noc ? Że tak cholernie się za Tobą stęskniłam , że będę błagać o kontakt z Tobą ?
mylisz się.
Była to krótka znajomość ale ona pozwoliła mi uwierzyć w siebie i pokazała , że jestem coś warta. Może gdybym podjęła wtedy inną decyzję , pozowliła się pocałować , nie była wredyna chowając za barierą uszczypliwości i wredoty swoje uczucia, dzisiaj moje i Twoje a możliwe , że nawet nasze wspólne, życie wyglądałoby zupełnie inaczej. Przez dwie godziny dałeś mi tyle ciepła i czułości co żaden inny przez całą znajomość. Było mi wtedy tak cholernie dobrze ale przez swój upór i głupote wszystko spieprzyłam. Tak jak i wszystko w moim życiu zjebało się z mojej winy tak i tym razem było tak samo.
Czułam coś do Ciebie , nie powiem , że nie ale wątpie by było coś więcej z tego... ja się boje bliskości i wszystkiego co z nią związane jednocześnie tak cholernie jej pragnąc.
Nie wybrałeś mnie i wiem ,że to z mojej winy a raczej mojej popieprzonej psychiki. Muszę żyć ze świadomością , że jestem inna.
Przyjaźń też nam nie wyszła, twierdzisz , że mamy zupełnie inne charaktery - mylisz się. Oboje jesteśmy tak samo wredni kochaliśmy wkurwiać się nawzajem więc ten związek długo by nie pociągnął , wieczne kłótnie , pretęsje , fochy , widziałam taką przyszłość...
Nie potrafię Ci zaufać , nigdy nie umiałam i próbowałam to robić wbrew sobie. Zawiodłam się , mi mówiłeś jedno a kumplom drugie, odebrałam to tak , jabyś się wstydził tego , że jestem dla ciebie kimś ważnym , wyjątkowym... Nie chcę kogoś takiego.
Nocy w twoim pokoju nigdy nie zapomnę, tego , jak się mną zaopiekowałeś , oddałeś swoje łóżo i pilnowałeś całą noc, dziękuje Ci za to.
Mr Brownstone