11 września to magiczna data, wtedy wysłałem e-maila do ważnej dla mnie osoby od tego czasu cisza.. Za każdym razem sprawdzając skrzynkę mailową mam nadzieję, że zobaczę magiczną wiadomość. Ale nie, rozczarowanie i zawód tyle mnie spotyka. Przeraża mnie fakt, że e-mail jest jedynym kontaktem z tym człowiekiem. Świadomość, że coś sie mogło stać i nikt mi nic nie powiedział jest przytłaczająca, szczególnie znając jego stan zdrowia. Cóż mi zostaje? Chyba tylko mieć nadzieję...