Wczoraj był ten wymarzony 20 październka .
Czekaliśmy na niego od września , i co .. to tak szybko mineło , ten jeden dzień.
W piątek już była podjarka , i nie mogłam zasnąć, Jamnik wkoroczył na moja posiadłość , o 7 rano . 2 h się ogarniałysmy i o 10 na dworzec . 10.30 ogarnięcie Smerfa i Kuby , i jedziemy . No właściwie do Pzn jechaliśmy tylko dla tego że jest premiera Paranormal Activity,4 , ale nas nie wpuścili to poszliśmy na straasznie nudą bitwe pod Wiednien . Boooże, robiłam wszytsko żeby tylko ine oglądać film . No w połowie filmu wyszliśmy poszliśmy na paluszki i po snapa . Nagle okazało się ze ola źle zapamiętała godziny pociągiu i mieliśmy tylko 25 min , do wyjazdu pociągu , następny był by dopiero o 19 . Prawie 2 km biegliśmy , no przyznam takich emocji nie było , jeszcze znalezienie peronu to był naprawde trud ,
A co do rodziców to 2 min rozmowe i spokój.
To był drugi z najlepszych dni mojego życia . Meen .