Takim sposobem przywitałam dziś ostatni dzień urlopu.
Miałam coś innego w planach a skonczyło się na leżeniu w łóżku z gorączką, zapchanym nosem i bolącym gardłem.
Znając mnie to jutro wstanę z mega chrypą i skończy się na antybiotyku.
No zobaczymy...
Muszę sobie sprawić jakiś fajny kalendarz/organizer, bo w tym, który mam obecnie brakuje mi już miejsca na codzienne zapiski.
Taka zorganizowana się zaczynam robić, o! :P