dziś rano stanęłam na wagę... a tam taka 'niespodzianka' 57,4 kg... czyli cały czas leci w górę... super, super...
załamię się kiedyś, już mam zniszoczną psychikę.. no co jest? czemu tak wszystko pochłaniasz?
dziś bilansu nie będę pisać... chociaż dzis było dobrze nareszcie! jestem chora, więc nie ćwiczę, ale przy okazji nie mam apetytu... ufff...
maj:
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
heaven/hell