W moich dłoniach szklanka pełna zmarzniętych łez
a między nimi osiem złamanych serc.
Pierwsze moje, ósme Twoje
a między nimi serc obcych sześć.
I chyba czegoś tutaj nie rozumiem
szybko się uczę, ale żyć wciąż nie umiem.
Mówili mi `śmiej się`, dzisiaj każą mi płakać
wczoraj skrzydła ucieli, dzisiaj każą mi latać.
Dziś osiem serc w szklance na dnie
przez lodową tafle przedrzeć się chce.
Ja szukam Ciebie, Ty szukasz mnie
a między nami serc obych sześć.
I może miłość stopi ten lód
a ciepło sprawi, że stanie się cud..
Pamiętasz jak tuliłaś mnie do snu?
A teraz tylko ból i pokój zawsze pełen róż.
Każdego dnia jednego tylko chcę
błagam Was, zlitujcie się i zabijcie mnie.
Nikt nie stoi, wszyscy dobrze się bawią
a może własnie teraz ktoś kto na Ciebie liczy, umiera..
i w samotności wylewa łzy, może to ja a może ona
najważniejsze, ze nie Ty.
Codziennie pytam, czy kiedyś to się skończy
i nienawidzę słów `nic nas nie rozłączy`.
Zamykam oczy i udaję, że nie widzę.
Zamykam uszy i udaję, że nie słyszę.
Zamykam serce i udaję, że nie czuję.
To nie jest chyba najlepsza modlitwa.
Użytkownik motylek69
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.