1 lipca, wracając z rowerowej wycieczki do Kaczorowa i z powrotem, kolega zwrócił uwagę na tamę na tzw. suchym zbiorniku tuż przed Wojcieszowem. Rzucił propozycję, żeby na nią zajechać - i tak urządziliśmy sobie postój na zaporze Jeziora Kaczorowskiego, dla którego bardziej adekwatną nazwą przez większą część roku byłoby Bajoro albo Kałuża Kaczorowska. Bawiąc się aparatem nowego telefonu, nie mogłem wyjść ze zdumienia fotografując ten wysoki na jakieś 15-20 metrów upust powodziowy, jak strumyczek widoczny na dole, który zaraz za zaporą wraz z dwoma innymi łączy się w dobrze znaną legniczanom Kaczawę, potrafi zalać do pełna taki zbiornik.

A jednak potrafi nie tylko zalać spory zbiornik, ale i narobić szkód. W czwartek 5 lipca wracając ze służby w Szklarskiej Porębie na stację w Jeleniej Górze, dowiedziałem się, że nasz przewóz służbowy będzie tego dnia mocno opóźniony, bo pozamykano drogi. W mieście od pół godziny lało już nieźle, ale nic, nie podpowiadało jeszcze, że w tym momencie Wojcieszów i Świerzawa pływają. Dopiero relacje kolegów którym cofnięto pociągi od Lubania i Olszyny, a w końcu powrót do domu w środku nocy przez Kowary, Okrzeszyn i Bolków przekonały mnie dostatecznie co się stało.

Leśną i Lubań chronią zapory, Kaczorów i Wojcieszów też, Kaczawa na dodatek jest uregulowana... Możemy sobie budować i użytkować zbiorniki, a żywioł i tak robi swoje. Stawiamy tamy na Odrze, regulujemy dopływy, a pokonuje nas parę dni burzy dzień po dniu.

ps1. podmyło kawałek toru pod Sędziszową, znając PLKę można tym samym uznać szlak za zlikwidowany

ps2. podpowie mi ktoś jak zlikwidować przycisk "Fajne"? Zaczynają mnie wnerwiać 13-letnie garkotłuki...