Tuż przed sylwestrem czas na kolejną perełkę z lamusa TMKM: autobus Goeppel zbudowany na popularnym podwoziu samochodu ciężarowego Magirus O145, wyjeżdżający z montowni do Legnicy. Do niego zaś, dla ciekawskich, szczypta historii:
W wielu współczesnych opracowaniach, pisanych niejako pod to, co czytelnicy pragną przeczytać, wspomina się masowo likwidowane w latach sześćdziesiątych tramwaje jako niezawodny i, przede wszystkim, niemal romantyczny środek transportu miejskiego.
Nie zagłębiając się w stokroć bardziej rzetelne od wszelkich bogato ilustrowanych "ballad" dokumenty, mogę tylko podejrzewać jak to wyglądało w innych miastach. Jednak dokładnie przetrząsając dokumenty i relacje dotyczące Legnicy widać, że nie było w tym względzie wcale zbyt różowo.
Sieć tramwajowa w wielu miejscach od czasów budowy do końca lat 30. XX wieku nie doczekała się remontu. Bądź co bądź komercyjny interes berlińskiego towarzystwa akcyjnego Felix Signer, będącego prywatnym partnerem w konsorcjum z władzami miasta pn."Elektricitatswerke Stadt Liegnitz", a właściwie inicjatorem legnickiej komunikacji tramwajowej, nie był zbyt opłacalny, zaś miasto było dość trudnym partnerem do rozmów na temat usprawnień. Długo wygrywały względy pozamerytoryczne, jak np. wieloletnie utrzymanie linii okólnej, której podzielenia na osobne trasy na ul.Złotoryjską i Chojnowską firma domagała się już na początku XX wieku. Nic dziwnego, że wobec kiepskich wyników, pogarszanych dodatkowo polityką władz, przerywając funkcjonowanie komunikacji na okres hiperinflacji, Felix Singer wywiozło co lepsze egzemplarze spośród blisko 20 tramwajów LHW obsługujących legnicką sieć od czasów budowy. W zamian, sprowadzano później do miasta używane wagony z Essen, Gorlitz i Zwickau, które swym rodowodem również sięgały przełomu XIX i XX wieku. Wielokrotnie zawieszano też funkcjonowanie linii, ze względu na tak błahe problemy, jak rzekomo uniemożliwiający jazdę, zalegający na torach śnieg (za który oczywiście obwiniano miasto).
Trudno się dziwić, że wobec tak układającej się współpracy z partnerem, który na przełomie lat 20. i 30. XX w. został wchłonięty przez Kraftwerk AG, koncern zainteresowany zasadniczo produkcją energii elektrycznej (m.in. ze sporej legnickiej elektrowni na ul. Wałbrzyskiej), miasto szukało innego sposobu rozwiązania komunikacji wewnątrzmiejskiej. Nadzieję pokładano w zdobywających powoli popularność autobusach, z roku na rok coraz bardziej udoskonalanych. Już w 1927 r. ówczesny nadburmistrz Elsner (co raczyła zauważyć dość powierzchownie Grażyna Humeńczuk, w tekście do swojego albumu o legnickich tramwajach stanowiącym niemal plagiat niemieckiego tekstu Siegfrieda Bufe z "Strassenbahn in Schleschien" z lat. 70!) dywagował w wydanej wówczas monografii miasta na temat przyszłości tego środka transportu w Legnicy. Dywagacje stały się faktem 2 lata później, gdy prywatne przedsiębiorstwo uruchomiło dwie miejskie linie autobusowe - przedsięwzięcie to nie cieszyło się jednak w żadnym razie aprobatą magistratu, który widział w nim zagrożenie dla cieńko przedzących miejskich tramwajów.
Nie ustaliłem jeszcze okoliczności, w jakich pojazdy prywatnej firmy zniknęły z legnickich ulic, wiem już natomiast, że nastąpiło to dość prędko.
Z autobusami magistrat przeprosił się na przełomie lat 30. i 40., gdy zarząd zakładu tramwajowego EWL kierowanego przez dyrektora Ernsta Frosta nieustannie przeciągał rozbudowę linii w kierunku nowych osiedli towarzystw budowlanych na obrzeżach miasta. Po mozolnym tempie przedłużenia linii w kierunku ul. Chojnowskiej i placu Łużyckiego, nie pokładano już nadziei w prędkim wybudowaniu nowych odnóg sieci w kierunku ul. Poznańskiej i dzisiejszej al. Rzeczypospolitej.
Z inicjatywy władz miasta, 17 września 1937 r., a więc niemal 75 lat temu, ruszyła pierwsza publiczna legnicka linia autobusowa, oznaczona, ówczesnym zwyczajem, jedynie tablicami kierunkowymi. Połączyła ulicę Poznańską (pętla uliczna z ul. Struga), przez Głogowską, Dworcową, Kartuską, Czarnieckiego i Moniuszki z Rzeczypospolitej (przy lotnisku), zapewniając - jeśli wierzyć ówczesnym żurnalistom z Liegnitzer Tageblatt - szczególnie przydatne połączenie mieszkańcom południowej części miasta, licznie zatrudnionym w centrum. Do obsługi linii, o której dotychczasowe polskie publikacje mimo dobrze zachowanych źródeł, wspominają niewiele, skierowano początkowo cztery pojazdy, jak zaś widać na załączonej ilustracji - później dokupiono kolejne.
Trasę, na zlecenie władz miasta obsługiwało oczywiście EWL, o czym świadczy umieszczany na wszystkich publicznych środkach transportu w mieście napis "Tramwaje - Legnica".
Jeżeli odwiedzający to miejsce są zainteresowani dalszymi losami legnickich przedwojennych autobusów, proszę dać znać - mam jeszcze parę ciekawostek do pokazania i opisania.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24