a macie. tylko nie patrzeć na figurę, bo gruba. innych zdjęć nie posiadam. na razie.
faza na lenistwo jest zajebiście dobra dla organizmu zaczęłam spać w ciągu dnia. przynajmniej snem mogę się uchronić od jedzenia. ale przed świętami nikt mi jeść nie każe. jak dobrze. dziś grzeszę ciastem. ale przykro mi - za dobre
bardzo mi się ostatnio na tym świecie podoba. zaczynam patrzeć inaczej. jest naprawdę dobrze. przecież... zawsze mogłoby być gorzej, prawda?
święta jakoś chyba przetrwam. ugh, nie chcę znowu iść, siadać, uśmiechać się non-stop przez kilka godzin i udawać, że każdego z osobna kocham najmocniej i chcę ich towarzystwa akurat teraz, w tej chwili.
w sumie nie wiem, o co mi chodzi. lubię święta. ale w tym roku... teraz... nie czuję nic.
zabieramy do naszego mieszkania moją lampę z lawą, Kochanie ma już kilka lat. w sumie chyba nawet ponad 4-5. ale nie szkodzi, bo jest cudowna i ślicznie wygląda jak jest ciemno za oknami. będziemy siedziały tylko przy takim ślicznym świetle i świeczkach jeszcze, pozapalanych naokoło nas. zrobię Ci tak romantyczny pierwszy wieczór, że zapamiętasz na zawsze.
wiem, że nie jestem idealna. wiem, że życie ze mną takie nie będzie. i wiem, że moja miłość nie jest idealna, ale kocham Cię najmocniej na świecie i dla Ciebie... dla Ciebie wszystko. kocham Cię. bądź moją żoną.
Użytkownik moribund
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.