Siemasz? Siemam!
uhh, chcę już sylwka .
czy to dziwne, że aż do jakoś 3/4 dni moja perspektywa na życie zmieniła się drastycznie? do tej pory jedyne co sprawiało że nie oszalałam w tym dennym kraju, to to że za 5 miesięcy są wakacje.. a teraz to jest ostatnia rzecz która chce żeby nastąpiła. nie chce by one nadeszły, bo wtedy wyjade na zawsze z mojego domu, miejsca dla mnie bardzo ważnego. nie wyobrażam sobię tu nie mieszkać, a jednak musze się pogodzić myślą że już następny rok szkolny nie będzie spędzany z moimi debilami w szkole, z Adą po szkole, miastem w piątki, dyskotekami co miesiąc, bieganiem w deszczu do Ady, chodzeniem na basen, buzzingowaniem na Ksidzie czy te weekendowe sleepovery </3. Będzie zupełnie inaczej... Do szkoły będe chodziła w mieście dalekim, do szkoły 'International', z innymi ludźmi, bez przyjaciółki, koleżanek..
znowu zaczynać będę wszystko od nowa.. ehh
nie no, masakra typowa. < / 3333333333333333333333333333