Ja rozumiem wszystko pewnie opić zdrowie kumpla trzeba, wręcz rzecz święta, ale chorować po tym 2 dni... jasne sobota była fajna można byłoby pokusić się że świetna gdyby nie fakt jak się skończyła. No tam paw jak paw przypuszczam nie pierwszy nie ostatni. No ale może od początku.
Gdyby nie fakt że zaprosił mnie kumpel na swoją 18 przypuszczam ten weekend skończył by sie inaczej. Pomijając takie oczywiste sprawy jak to że prezent no cu kupić oczywiści jakiś alko razem z kumplem złożyliśmy się na trochę droższe wiskey. Pomijając opis całej sytuacji to wiem że Bartkowi nie wybaczę tego kieliszka czemu ja i Rudy dostaliśmy te największe? A on cwaniak miał ten chyba najmniejszy i najmniej cierpiał. Oczywiście nocny telefon to Pawła musiał być taka mała tradycja od wyjazdu nad morze. Poprzez dalsze wlewanie w siebie alkocholu aż do sytuacji kiedy kumpel usłyszał ode mnie "Adam będę żygał" skończyło to się pawiem do bidetu (ciekawe kto to czyścił) i poszedłem spać wiedziałem że jeszcze kilka kieliszków i mogłobybyć naprawdę niedobrze. Ale bądź co bądź wspominam mile tę imprezę.
Cały czas miałem wielką ochotę do niej zadzwonić, nie wiem czym mogło by sie skończyć takie połączenie ale przypuszczam niczym wyjątkowo dobrym. Choć chwila szczerości mogłaby pomóc. W sumie od piątku jej nie widziałem szkoda ilekroć mam okazję chociaz ją zobaczyć....
Ale pomiajjąc wszystkie aspekty nie koniecznie dobre dej pogody coraz bardziej mi sie podoba przyjemny chłód zawiał, tych letnich upałów miałem już serdecznie dość, nigdy nie lubiłem upałów choć aż tak mi nie doskwierały jak nie musiałem nic robić, czasem tęsknę za beztroskim dzieciństwem, brakiem tej całej technologii, brakiem jakich kolwiek zmartwień, tym przekonaniem że Święty Mikołaj i inne baśniowe stworzenia istnieją, nawet czasem tęsknie za tym że bałem sie wejść do schowka bo wierzyłem że siedzi tam potwór. No ale cóż wszystko przemija, zerówka się skończyła juz dawno, mimo tego pamiętam w niej swój pierwszy dzień choć wspomnienia powoli się zamazują, pierwszą wpadke w podstawówce kiedy dość głośno na pierwszych zajęciach z Panią Kozaczuk stwierdziłem "Ale nudy" przez co była wezwana moja mama mimo że nie do końca oni rozumieli o co mi chodzi....tak będąc dzieckiem ciężko wyjaśnić dorosłym o co nam chodzi. Niestety wszystko przemija z niczym nie możemy się cieszyć wiecznie, ulubiona zabawka ląduje w kącie bo albo jest zepsuta albo nam się po prostu nudzi, najlepszy przyjaciel albo kontakt powoli zanika albo zaczynacie się od siebie oddalać. Mam nadzieję że ja swoich przyjaciół nigdy nie strace, choć trzeba się liczyć że nie zawsze wszytko pujdzie zgodnie z naszymi planami, prawda?
Bajo,
Narvany
Użytkownik mordimermadderdin
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
Inni zdjęcia: Na krańcu Świata bluebird11M. wanderwarDziś klaudiasara47Winko. purpleblaack:* patrusia1991gd658. naginiii:) nacka89cwaJa patrusia1991gdJa nacka89cwaUmrę próbując lookpic