na dworze zimno, deszczyk leje, nie ma złotej polskiej jesieni, praca kursowa z historii mruga do mnie diabelskimi ślepiami przypominając mi o tym że jest niedokończona, czytam "Wesele" (czyli nie ma czasu na czytanie tego co się chce), szkoła w toku, Gadanie O Maturze w toku....
a ja planuję Wielki Powrót do Pięknej Italii (stamtąd te zdjęcie)...i spotkać tam Lenny'ego Kravitza.
marzę o XIX wiecznej Anglii, powiewających sukienkach, koczkach, powiewających koszulach tamtejszych dżentelmenów, Kulturze Słownej, spacerach po wrzosowiskach.
a przynajmniej potrzeba mi złotej polskiej jesieni i wyprawy do kina "Helikon"
przynajmniej czegoś przyjemniejszego od rzeczywistości.