Kocham te dni otulone słońcem... kiedy jest ono wysoko na niebie i wszystko tonie w jego blasku.. wtedy czuje ze chce mi sie życ, mam siłe by wstać rano gdy przez okno wdzieraja sie do pokoju jego złote promienie... Teraz nie ma słońca... nie ma jego żadnej formy... nie ma blasku i ciepła które miło napełnia me wnetrze...otula..koi... napawa radością... Sa tylko te dni pełne szarości od rana do nocy, choć dzień i noc niemal niczym sie nie różnią... Słońce wróc... bo umieram...