Dzisiaj się lenimy cały dzień. Na chwilkę z rodzicami do dziadków. Jutro do Kościana, a w czwartek już znowu szkoła :/ Nie chce mi się. Od rana trzeba się trochu pouczyć, żeby popołudnie było wolne :D Mam ochotę pograć w siatkę ^^ Ale w czwartek mecz so jest git. Nowy plan lekcji i dwie godziny niemieckiego pod rząd dwa razy w tygodniu? >nie lubię< poniedziałek jak dla humana: 2xniemiecki, 2xangielski, polski, historia, tylko chemia ratuje ten dzień, ale i tak do dupy. Dobrze, że przynajmniej nie ma fizyki na pierwszej lekcji (za to jest w piątek na ósmej - haha, bardzo śmieszne.) Choć da się przeżyć.
"W każdym moim zwycięstwie jest pot i krew poświęceń,
chcę ubrudzić ręce, by wybudować szczęście,
ubrudzić ręce, by wybudować szczęście..."
Hymn
Zdrowiej Alice.
See ya.