miotam się, ganiam gdzieś bezcelowo. od jednych do drugich zamkniętych drzwi, od ściany do ściany.
miotam się i rzucam, wciąż szarpie i gonie za czymś, jak pies za własnym ogonem, wciąż kręcę się w kółko.
za czym tak gonie?
za marzeniem niedościgłym jak wiatr...
jak wiatr, jak czas, łza, tchnienie ostatnie, jak twe imie którego niedosłyszałem...
i już je widzę, już je doganiam, wiem, że już mi nie ucieknie.
tak
mam
trzymam
złapałem marzenie!
jak ćma żarówkę... :/
wciąż nie wiem gdzie mam pójść... :(