daj spókój w końcu.
dzisiaj wróciłam z rajdu. była masakra, znaczy się z pogodą, ale ogólnie było świetnie. zbiórka na dworcu, jedziemy do Wilkowic ( najprawdopodobniej hahaha, bo nie pamiętam dokładnie, ale coś takiego ). wysiadamy. i okazało się, że mamy iść z norwidem i budowlanką, no okej. hahaha. idziemy idziemy, jest lajtowo, aż tu nagle zaczyna lać :o. ja pierdziele, to było w tym najgorsze. idziemy jakąś h i dopiero się zaczyna wchodzenie na prawie samą góre xd błoto, mokro, każda przemoczona, w bucie mam morze.:o jeja. dobra, doszliśmy w ponad 4 h do schroniska "szyndzielnia" ( wiem, że pisałam w poprzedniej notce, że to ma być klimczok, ale zapomniałam, że była zmiana planów - no cicho xd ) doszłyśmy, wchodzimy na stołówke - i rozbieramy sie. nie miałam nic suchego, kompletnie nic. dostałysmy 10-osobowy pokój :o hahaha xd wszystkie te co pojechały + halinka xdd. no i grałyśmy w mafie, 33 i dużo dużo gadałyśmy :) ogółem dużo śmiechu, ale potem dużo straszenia :d. nam by wstarczył 2-osobowy pokój, nie laski? :d ja z kojotem na jednym łózku, tycha nad nami, oleś i magda na ziemi, kocel i zieleniak na drugim łóżku, a patka i suli nad nimi xdna następny dzień o 10 wyruszyliśmy, i szlismy h do dębowca, tam zjadłyśmy obiad - żurek haha. i grałysmy w mafie. fotki porobiłyśmy i w gl. potem na autobus, na peron i do domu :d.
wycieczka była UDANA! :d
na zdjęciu :
oleś, madzia, suli, zieleniak, kocel, tycha, patka, ja, kojot :**