Cóż, jak to w czasie sesji bywa - wszystko odciąga od nauki.
Pogoda jak marzenie, więc spacer - ale bez aparatu kiepsko.
Na naukę jeszcze czas, choć egzamin jutro. Na szczęście ostatni.
Została więc gitara i "fucking perfect", 3 stosy rozmyślań i własna terapia.