To chyba dziś nie jest ostatni pan kot.
Boli jak bolało, śmię przypuszczać, że nawet bardziej, ale co tam.
Wolne, wolne, wolne !!!
Spełniam marzenia:) Narazie tylko swoje, to chyba już czas najwyższy.
Jutro wigilia numer 2, mam nadzieję, że nie będę się czuła (fizycznie) tak, jak po wigilii nr 1.
Zaczęłam też stwarzać listę postanowień noworoczych, zupełnie innych niż zazwyczaj.
Ale... czy to nie za wcześnie? :)
Potrzebuję kalendarza!
Ok, marzenie numer 1 spełnione, czas na marzenia nr 2 i 3. Ale... to po Veronice Mars:>
PS. Czy ktoś zrobi mi ładne tło i nagłówek? Testuję pro od dziś:)