Dziś na 11 miesięcznicę naszego związku mamy wspólny prezent od losu. Akurat dziś, po 2-tygodniowej rozłące się zobaczymy. A ja z tej okazji chciałam napisać maleńką notkę... Poświęconą Tobie kochanie;*
Zawsze chciałam mieć kogoś
z kim mogłabym dzielić resztę życia.
Dzielić się najskrytszymi myślami,
intymnymi detalami.
Kogoś, kto stałby przy mnie
i wspierał mnie,
a w zamian
ja wspierałabym jego.
Kto słuchałby mnie
gdy najdzie mnie ochota na rozmowę
o świecie, w którym żyjemy
i o naszym życiu.
Nawet jeśli mój punkt widzenia jest błędny,
nawet jeśli zboczony
- on by mnie wysłuchał
i nie zmieniał nastawienia
pod wpływem moich słów.
Co z tego wynika -
kto by się ze mną nie zawsze zgadzał
ale mimo wszystko
zawsze rozumiał.
Chciałam kogoś, kto by się mną troszczył
czule,
każdą myślą i każdym oddechem.
Kogoś, kto pomógłby mi widzieć rzeczy
w innym świetle.
Żebym polubiła
wszystkie znienawidzone rzeczy.
Nie chciałam być uzależniona
od czyichś słów.
Staram się kierować swoim życiem,
lecz podczas snu
chciałam mieć kogoś,
kto otuliłby mnie ramionami
i czule pocałował...
I wiecie co?? Znalazłam Go. Od 11 miesiecy jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie!:)