zz Tomkiem ! ( tak mu chyba było na imię, nie? ^^) Noo to przecież rok temuu, więc mam prawo nie pamiętać :D
w piątek wielki powrót i triumfalne przywitanie. Coś mnie brało zaraz po przyjeżdzie tam.. ale w sumie co się dziwić, zmiana klimatu, i bieganie na deszczu w kapciach za stodołę zrobiło swoje;d
Z Aśkami ostro kurowałyśmy w piątek.. ^^
i Feli toast : " za wszystkich chuji którzy nas wychujali i wychujają i my też ich wychujamy, o !" :D
aa przecież piłyśmy za zdrowie! a następnego ranka wszystkie zakatarzone, z bolącym gardłem..
wczoraj posiedziałam w domu cały dzień to przeszło trochę. Później Kluska przytoczyła się na chwilę ; *. Tylko później nie zwalaj na mnie, że chory jesteś.. Takie to uparte..
Dzisiaj w sumie też w domu. Rano tylko do kościoła i popołudniu na Stelle ;D
więcej strachu niż bólu.. gorzej jak się rodzice dowiedzą. To jak przyjadę to wypakowywanie z pewnością nie będzie konieczne ^^
a tak to dzisiaj dzień spędzony na "robieniu brzuchowi dobrze" czyt. jedzeniu ;d
oglądaniu jakichś filmów, leżeniu pod gorącą kołderką ( w taką pogodę.. ), piciu herbaty i sporadycznym sięganiu po telefon :)
no i wszystko na ostatnią chwilę. Nie wspominając, że połowy rzeczy mam jeszcze nie kupione, nie wyprasowane, niektóre nawet jeszcze nie wyprane! już oo spakowaniu nie wspommne.. ^^
mam na to wszystko czas jutro. Chciałam załatwić jeszcze jedną..sprawę, ale raczej już przed wyjazdem nie zdołam temu sprostać.. :)
tymczasem idę spać, boo ten ból głowy doprowadza mnie do obłędu.
Miłegoo! ;]
edit : z MICHAŁEM.. :DDD
ziomku mój, Ty zawsze przy mnie stój! <3