To tak, jakbyś krzyczał, ale nikt nie usłyszy.
Czujesz się prawie zawstydzony, że ktoś może znaczyć dla ciebie tak wiele, że bez niego czujesz się nikim.
Nikt nigdy nie zrozumie, jak bardzo to boli.
Czujesz się beznadziejnie, jakby nic nie mogło cię uratować.
A kiedy jest już po wszystkim, praktycznie marzysz o tym, by ponownie przeżywać to całe piekło,
bo razem z nim przychodzą też dobre chwile...
* * *
dobija mnie samo uczucie, że to mógbyć mój ostatni raz..
gdybym miała drugą sznsę.. odceniłabym wszystko podwójnie .
naprawiłabym wszystko ; /
nie mam już nadzieji, siły.. marzeń -.-