Oto się stało moi mili. Defragmentacja zakończona. Odrodziłem się, jako ten feniks z kału. Istota zwana Heliosem JESZCZE nie ujży światła dziennego. Postanowiłem parę rzeczy - m.in. zaczynam starą dietę, zaczynam ćwiczyć. Czemu pytacie? Bo.... mam dość czucia się kompletnie aseksualnym, do tego moje picie ma okropeczny wpływ na mój zwiazek. Pozatym, mam permanentna sraczkę i mam już dość laremidu. Alkohol juz nie jest dla mnie tym co kiedys, teraz mnie otepia zamiast rozszerzac moja swiadomosc. To jest gejowskie, a conajmniej zle. Powiem wam, drodzy czytelnicy, ze uzylem trika sprzed paru notek, tzn. przechlalem resztę kasiory celem nie mania na piwo. I to jest calkiem cwana taktyka, gdyż jak nie mam to mi sie nie chce. W każdym bądź razie... Ostatnio obejżałem 'American Beauty' z drzonem kjuzakiem. No, tera jestem jako ten Kjuzak. Pierdnąłem w usta Światowidowi, wołając zarazem - "Chodź na solo!"... Nie wiem co z tego wyjdzie, podejżewam, że najebie się przy pierwszej lepszej okazji... Ale cóż, dopuki nie znajdę inspiracji godnej całkowitej abstynencji - postaram się ograniczyć. Dobranoc!