Fiu, fiu!!!
Anthrax - nie przepadam, aczkolwiek miło się słuchało.
Megadeth - baaardzo przyzwoicie, podobali mi się najbardziej zaraz po Metallice.
Slayer - patrz pkt. I.
Metallica - buahahahahaha *złowieszczy śmiech*; If was fucking awesome! No dobra, nie oszukujmy się:
A tak na serio to cud, miód i orzeszki. Ja chce jeszcze raaaaaz :D!
P.S.
Z góry przepraszam za wszelakie błędy ortograficzno - słowne. Nie ograniam i czuję się jakby ktoś mnie zmiętolił, przeżuł niczym ktowa trawę, a następnie wypluł.