Moje szczurkowate Kochane.
Jutro idę najprawdopodobniej po drugiego ogoniastego dla towarzystwa dla mojego ogoniastego.
Chyba, że ktoś chce mi sprawić prezent ;P To proszę się nie krępować..
Tutaj początek bardzo pozytywny,a realny świat niszczy mnie z dnia na dzień.
Najgorsze to dla mnie w obecnym momencie jest fakt, ze choróbsko tak się mnie złapało, że nie ogarniam potęgi grypy.
W nocy miałam ponad 39 stopni, drgawki, bóle całego ciała, że o gardle nie wspomnę. Obudziłam się o 4 i siedząc na łóżku po prostu płakałam. Nie potrafiłam się ułożyć w łóżku i nie wiedziałam co z sobą zrobić. W pewnym momencie myślałam, że mnie rozsadzi. Po prostu istna porażka.
Dziś miła niespodzianka w bankomacie, bo na koncie są już pieniążki, tylko faktycznie dużo miałam radości, bo prawie 50 dych poszło na leki.
Zauważyłam jednak, że lekarstwa, które łyknęłam tuż po powrocie z zakupów farmaceutycznych poprawiły znacznie stan mojego samopoczucia.
Nie dziwię się, silne leki, to i działanie genialne. Gardło w miarę dobrze, choć wciąż mówię jakbym miała kluski w gębie. Gorączki chwilowo jako takiej nie ma, a termometr pokazuj 37,7, to w porównaniu z wczorajszym wskaźnikiem t pryszcz więc się cieszę.
Kolejnym elementem, dla którego dzisiejszego dnia wstąpiła we mnie radość to fakt, że zdałam egzamin praktyczny zawodowy na 86 % z czego jestem zadowolona, nawet dostalam pochwały od nauczyciela, co poprawiło mi humor.
A mój Węgorz tak się pięknie o mnie martwił, że aż mnie na wzruszenie wzięło. Zmieniała mi okłady, martwiła się, dbała. Jest niesamowita.
Nie wiem co ja bym teraz zrobiła bez Niej gdyby nagle zabrakło by mi jej ;(
Ale na szczęście nie mam sieco martwić, bo wiem, że zostanie ze mną na amen ;)
Naprawdę dziękuję jej i Bogu za to, że jest, była i będzie.
Wiadomy jest fakt, ze Tatoo też odgrywa tu ważną rolę w moim malenkim kruchym zyciu, jednak bez Niego wszystko wyglądało by inaczej..
ale ok znikam. bez rozczulania mi tutaj
Użytkownik mokiki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.