Wczoraj robiłam nalewkę z tarniny.
Dżem z jabłek i jarzębiny.
A dziś zabrałam się za dziką różę!
Nie ma róży bez kolców, dlatego też zbieranie jej nie było taką łatwą sprawą.
Tym bardziej że był ze mną mój mały Głodomorek, który uwielbia ten owoc i co chwilę domagał się bym znalazła mu mięciutką różyczkę i wycisnęła słodki różany miąższ wprost do buźki :D
Przy obieraniu też nie mogło zbraknąć mojego Głodomorka, który podkradał co chwilę po owocku :D
Ale jakoś dobrnęlismy do końca i udało Nam się ogarnąć temat róży ;)
Dobrej nocy ;)
Użytkownik mokiki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.