Nasz najsłodszy Tomiś :*
O ile przedwczorajszy dzień nauk, sprawił że wyszliśmy zbulwersowani i naprawdę niezadowoleni, o tyle wczorajsze nauki były dla nas naprawdę ciekawe: szczególnie dla mnie.
Już piszę dlaczego.
Wczoraj mieliśmy dwóch gości: policjanta i anonimowego alkoholika.
Ten pierwszy nie spisał się i pozwolił, by zjadła go trema, przez co przemoc w rodzinie omawiał mega haotycznie i zdążył chyba w max 10-15 min przelecieć po tak ważnym temacie.
Cieszyłam się, na spotkanie z drugim gościem. Dlaczego?
Ponieważ mam dyplom potwierdzający moje kwalifikacje jako terapeuta ds uzależnień.
Z wielkim zaciekiewieniem słuchałam opowiadań Pana Leszka, który jest alkoholikiem niepijącym od 22 lat!
Jego małżeństwo choć wisiało na włosku przetrwało naprawdę niesamowite burze i pełen podziw, dla Jego żony i rodziny, że nie opuścili Go w tak trudnej sytuacji.
Wszystko o czym opowiadał było mi znane z wykładów m.in. Pana Zagrobelnego, na których poznawaliśmy wszelkie uzależnienia, ich przebiegi i metody leczenia (uzależnienie od narkotyków, papierosów, hazardu, seksu czy tak jak w tym przypadku alkoholu).
Oczywiście cała teoria, która poznałam na zajęciach była omówiona przez Pana Leszka, z tą różnicą, ze On opowiadał o swoim życiu.
Tak, to spotkanie było naprawdę świetne!
Co do dzisiejszego dnia...
Dziś poznaliśmy smak nudy.
Przyjechało do nas małżeństwo z 42 letnim stażem i może spotkanie było by udane, gdyby opowiadali o swoim małżeństwie i o trudnych chwilach, jakie przeszli razem,a nie czytali z kartek.
Oczywiscie wytłumaczyli się, ze to stres, że będą podpierać sie notatkami pisanymi od serca, itp ale w większości próbowali przekazać Nam jak ważny jest dialog i czym on jest.
I choć czytali swoje formułki, ludzie ożywiali się i miałam wrażenie, ze bardziej rozumieli pojęcie dialogu, gdy Pani Teresa i Pan Adam, opowiadali o swoich zyciowych sytuacjach, poddawali przykłady z ich zycia, czyli próbowali nakreślić Nam jak ważną role odgrywa w ich zyciu dialog.
Poza krótkimi ciekawymi momentami, mój umysł fruwał jednak gdzieś daleko w przestworzach.
Wrócilismy do domu.
Uradowana, że już koniec przescigiwałam się po schodach z Miniem w stronę pokoju, gdzie czekał na nas Synek :)
Chłopcy już śpią od dłuższej chwili, a ja nadrabiam zaległości w folderach i przerabiam zdjęcia i kończe płytę, którą jutro mają odebrać Klienci ;-)
Dobrej nocy ;-)
Użytkownik mokiki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.