Z pewnościa było juz na blogu, ale lubię te drobniutkie, niewinne i delikatne kropelki...
Poza tym zdjęcie wydaje sie takie zimne, mokre...
Za oknem również panuje chłód, na szczęście nie pada.
Szkoda, że idzie jesień, szkoda, ze po jesieni jest zima.
Szkoda, ze nie można zatrzymać czasu. Czasami było by fajnie...
Dzisiejszy dzień jest nie dość, że ponury, szary i zimny, to jeszcze daje w kość jeśli chodzi o nudę.
Wszystko takie jakieś nijakie, a ja zatraciłam zdolność odnajdywania barw w najgorszej szarości.
Nie wiem dlaczego, ale mam takie uczucie bezsensu, które gdzieś unosi sieę w powietrzu.
Moja twarz nie posiada żadnych uczuć, jest bez wyrazu.
Moje oczy, niegdyś zwierciadło duszy, dziś studnia bez dna.
Niekończąca sięczarna otchłań, która wciąga do siebie każdego, kto tylko pochyli się by zajrzeć do środka.
Bywałam jak te kropelki, tak delikatne, zwinne, powabne.
Tak delikatne, tak ąłtwe do strącenia.
Bywało tak, że spokojnie i z niebywałą lekkością i ostrożnością osuwałam się w dół z cieniutkich listków ciemnozielonej trawy.
Bywało tak, że łączyłam siepo drodze z innymi równie delikatnymi i pięknymi kropelkami, spadając w dół z utrzymaną swobodą i powabnością.
Zostawałam po sobie mokrą ścieżkę na zielonej łodyżce. Zostwaiałam po sobie ślad.
Dziś czujęsię zupełnie przeciwnie.
Opadam ze stromego urwiska w dół jak ciężki głaz.
Przez chwilę jestem w powietrzu, jednak spadam tak szybko, że nie potrafię poczuć chwilowej 'wolności'.
Upadam z wielkim hukiem. Bez gracji, bez lekkości.
Zgrzyt, huk, hałas, roztrzaskująca się skała i rozwalająca na miliony kawałków na wszystkie strony świata.
Idzie jesień. Przyszła jesień. Zastukała do mych drzwi.
Nie otworzyłam. Podstępem wślizgnęła siedo mojego życia przez uchylone okno.
Na nic zdało zamykanie i uszczelnianie okien i szyb.
Ona już się dostała do mnie, już mnie ma.
Dotknęła mnie lodowatą i mokrą dłonią.
Otuliła płaszczem utkanym z kropel deszczu.
Na szyje założyła szal ze splecionego wiatru.
Na głowę włożyła mi czapkę z opadłych liści drzew...
Przyszła z nikąd. Przyszła nagle.
Za każdym razem pojawia się jak duch.
Opanowała mnie chandra jesienna. To straszne.
...
Użytkownik mokiki
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.