Noc filmowa była.
Przyjemnie nawet. Poza tym, że niewyspana byłam do tego stopnia, że spałam całą niedzielę. Do 20.
W dobrym gronie i to chyba najważniejsze ;-)
Nie chce mi się streszczać więcej :P
/ bez zmian. albo inaczej - łudzę się, że nie jest gorzej (choć chyba jest...).