10 komentarzy ? :)
Nie ma pro i nie ma tła. ;/ Oszz..
Normal 0 21 false false false MicrosoftInternetExplorer4
Gabriela mieszkała w akademiku. Szczerze nienawidziła tego miejsca. Tylu ludzi naokoło, tak głośno. Źle się tu czuła. Nie potrafiła odnaleźć się w tłumie. Uczelni też nienawidziła. Wychowana w malowniczym miasteczku, rodem ze średniowiecza - Kilkenny w Irlandii - nie mogła się przyzwyczaić do ponurego Szczecina, a przecież sama nalegała na przyjazd do Polski, rodzinnego kraju jej matki. Długo przekonywała rodziców, że to właśnie tutaj powinna się uczyć. Ku jej wielkiemu zdziwieniu, w końcu się zgodzili. Mama zawsze była zdania, że samodzielnie powinna podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje, ale tata& no cóż, na pewno jakoś go przekonała, zawsze potrafiła postawić na swoim, a Gabriela najwyraźniej odziedziczyła to po niej.
Tak więc teraz mieszkała w Szczecinie i chyba nigdy niczego w życiu nie żałowała bardziej. Mały pokoik w akademiku, który dzieliła z dwiema innymi dziewczynami, w niczym nie mógł się równać z jej jasnym, przestronnym pokojem w pięknej wiktoriańskiej willi na obrzeżach miasta. Nie miała tutaj przyjaciół. Większość koleżanek z roku, przynajmniej tych, które nie zatruwały jej życia bo te znała aż za dobrze nigdy nie zamieniły z nią więcej niż dwa, trzy słowa. Była samotnikiem. Och nie, nie z wyboru. W Irlandii zostawiła kilka przyjaciółek i całą rzeszę znajomych. Pisała do nich maile, w miarę możliwości dzwoniła, ale to nie było to samo. Tutaj w Polscewiele razy próbowała się z kimś zaprzyjaźnić, ale dziewczyny nie zwracały na nią uwagi lub, co zdarzało się częściej, po prostu wyraźnie jej nie lubiły. Była bardzo ładna, miała długie jasne włosy i niesamowite zielone oczy. Nigdy nie czuła potrzeby, żeby się malować czy stroić, wystarczała jej własna, naturalna uroda. To budziło zazdrość wśród rówieśniczek, które nawet nie próbowały poznać jej lepiej. Na dodatek przyjechała zza granicy. Nie była jedną z nich. Z chłopakami wcale nie było łatwiej. Chętnie się z nią umawiali na randki, by pokazywać się w towarzystwie ładnej dziewczyny, ale żaden nie oferował jej przyjaźni. Nie spotkała też nigdy takiego, w którym by się zakochała. Miała dziewiętnaście lat i jak chyba każda dziewczyna w tym wieku, marzyła o wielkiej, romantycznej miłości.
Tego dnia wracała z uczelni w złym humorze. Wiedziała, że w pokoju czeka ją jakaś niemiła niespodzianka. Było tak prawie codziennie. Kaśka i Monika, dziewczyny, z którymi dzieliła pokój w akademiku, zawsze starały się uprzykrzyć jej życie na wszelkie możliwe sposoby. Bardzo pragnęła się stamtąd wynieść, ale nie chciała się przyznać do błędu przed rodzicami. Była na to zbyt dumna i uparta.
Na domiar złego, umówiła się w pubie z Jarkiem. Chodziła z nim od jakiegoś czasu. Jej zdaniem był zadufanym w sobie palantem, ale spotykanie się z nim było lepsze od samotności. Pomyślała o chłopaku, który tydzień temu pojawił się w tak nieoczekiwany sposób. Całowała się z nim i tańczyła, a potem on po prostu zniknął, jakby był wytworem jej wyobraźni, jakby tak naprawdę nigdy nie istniał. Pójdzie do tego cholernego pubu, będzie pić piwo i dobrze się bawić. Zapomni o tym, że było jej smutno. Zapomni o nieznajomym, który najwyraźniej stracił nią zainteresowanie. Może gdyby stąd wyjechała& wróciła do domu& Nie! Tego nie może zrobić. Nie przyzna się do błędu, sama będzie ponosiła konsekwencje swojej decyzji.
CDN.
Dobrej nocki robaczki <3.