Hejka Niunie. <3 Jak u was. :) Kończę to opoiwiadanie i już żadnego chyba tu nie wstawię ;)
Kiedyś byłam w stanie zrobić herbatę i nie rozbić szklanki. Byłam w stanie posprzątać na błysk cały dom. Potrafiłam spać godzinami. A teraz? Nie robię sobie herbaty, bo za każdym razem szklanki lądują na podłodze w kawałkach. Nie sprzątam w pokoju, bo nie mam po co, skoro i tak nie wpadniesz. Nie śpię, bo mogę być niewyspana. Przecież i tak już Cię nie spotkam. Kiedyś nie znałam Cię i mogłam normalnie żyć. Więc dlaczego po poznaniu Cię nagle nic nie potrafię zrobić? Przecież to są normalne czynności, które jak widać wymierają we mnie.
A powinny się budzić, tak jak świat na wiosnę. Powinny. Ale nie budzą się.
W nocy moja poduszka jest całkowicie mokra od łez i brudna od tuszu do rzęs. Nie potrafię nic z tym zrobić, nie śpię. Jestem słaba, załamałam się. Ale byłam silna. Byłam, już nie jestem i nie wiem, czy kiedyś będę. Bo Ciebie nie ma. A nawet jeśli jesteś, to nie czuję tego.
Jestem pieprzoną egoistką. Wiem o tym. Powinnam się cieszyć, że Ty masz się dobrze, że jesteś już na zawsze szczęśliwy. Powinnam czuć w sobie taką wewnętrzną lekkość, bo odszedłeś tak wcześnie i dzięki temu minęło Cię wiele problemów. Ale nie potrafię. MNIE jesteś potrzebny, JA za Tobą tęsknię, MÓJ sens życia poszedł się jebać. Jeżeli Cię kocham, to powinnam myśleć o Tobie i Twoje szczęście stawiać ponad wszystko. A jednak myślę o swoim, mimo że kocham Cię tak bardzo. To tylko podkreśla fakt, jaka jestem żałosna.
Prawdopodobnie Twoja śmierć to moja wina. Przecież miałeś jechać do tych Chin - ale nie, ja zawsze musiałam być kurwa najmądrzejsza! Nie puściłam Cię, przeciągałam Twój wyjazd tylko po to, byś mnie nie zostawił, byś był przy mnie i dla mnie. A może gdybyś poleciał tam wtedy, nie byłoby żadnej kłótni? Nie byłoby żadnego pijanego kierowcy? A nawet jeśliby był, może nie uderzyłby akurat w Ciebie? To moja wina, najprawdopodobniej. Nie chciałam żebyś wyjeżdżał, potrzebowałam Cię. Wyjechałeś najpóźniej jak się dało, bo o to prosiłam - i już nie wróciłeś. Z powodu moich zachcianek.
Kocham Cię i zawsze już będę kochać. Chociażbym nie wiem co robiła, nie wiem jak się zachowywała, już ZAWSZE będziesz częścią mojego serca, będziesz w nim.
Nigdy o Tobie nie zapomnę. Tyle bym dała, żebyś wrócił...
Żegnaj. Pamiętam. Ja pamiętam. I pamiętać będę już do końca.
Koniec.! ; *