Ola była szarą myszką. Dobrze się uczyła, przez nauczycieli nie była nigdy pomijana. Miała kilka koleżanek, ale raczej z jej strony to była udawana przyjaźń. Nikomu się nie zwierzała, swoje spostrzeżenia i racje trzymała tylko dla siebie. Gdy widziała przemoc, starała się jej przeciwstawić, jednak nigdy nikt jej nie słuchał, zupełnie, jakby stała obok. Tak było w gimnazjum. Kiedy przyszło wybieranie swojej dalszej szkoły, zdecydowała się na przedmioty ścisłe. Wtedy zaczął się jej dramat.
W liceum była postrzegana tak, jakby jej w ogóle nie było, jakby nie istniała. Niezauważalna przez rówieśników i nauczycieli dobra uczennica. Z zazdrością patrzyła na koleżanki, które miały chłopaków, chodziły na dyskoteki. Jednak jej szaromyszkowatosć nie była bezpodstawna. Kiedy zaczęły się wakacje, w jej rodzinie zaczęło się dziać coś niedobrego. Matka i ojciec zaczęli pić, a starszy brat nie przejmował się rodziną - wyprowadził się do Francji. Sporadycznie zatelefonował. Ola ciągle była posiniaczona. Ojciec się wściekł, że nie ma alkoholu, że szafka się urwała, że w domu nie posprzątane, że matka nie pracuje... Swoje nerwy wyładowywał na córce. Ola zawsze pod osłoną włosów, w golfach podczas 30-stopniowego upału, starała się nikomu nie rzucać w oczy. Bo co by pomyśleli? Ze biedna, litowaliby się nad nią. A ona nie chciała litości. Może nawet zabraliby ją do domu dziecka. Miała nadzieje, że któregoś dnia obudzi się z tego koszmaru. Obudzi się i będzie tak jak dawniej, kiedy matka i ojciec się kochali, a brat przyjeżdżał we wakacje.
Pewnego dnia, gdy podeszła do tablicy, nauczycielka zauważyła siniaka pod jej okiem. Zresztą, trudno było nie zauważyć. Tata był pijany i dostał szału. Darł się, że nie ma nic ugotowanego na obiad.
- Co Ci się stało? - zapytała nauczycielka polskiego.
- Gdzie? - Ola niewinnie udawała, że nie wie na początku, o co chodzi.
- Ten siniak...
- A, to! Nic, nic. Bawiłam się z dzieckiem sąsiadki i niechcący uderzyło mnie kijem.
- Mhm... - mruknęła podejrzliwie nauczycielka.
Ola wiedziała, że w końcu wszyscy się dowiedzą. Jednak jak na razie nie chciała. Miała nadzieję, wciąż miała nadzieję, że wszystko się powoli zmieni. Co dzień łudziła się, że matka w domu już nie jest pijana, a ojciec z matką znaleźli pracę. Zawsze sama, przerwy przesiadywała w kącie korytarza, z dala obserwując innych. Czasem ktoś ją wyśmiał. Tak, to Julita z I e i jej cała świta... Potrafiła nieźle dopiec. Wszyscy się z niej wtedy śmiali. Po dwóch dniach zapominali o jej istnieniu.
Inni zdjęcia: Today quenPrzejście przez Bazar bluebird11Kwiecie. ezekh114Buzi milionvoicesinmysoulTypowa zabudowa. ezekh114Daleka droga bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24