a w sumie dziś notka tutaj
możłliwe że niek jej nie przeczyta. i szczerze? to zbyt dużo sie nie stanie. nie zalezy mi an tym bvy ta notka akurat była czytana. kogo tutaj dporowadzi to przeczyta. ale odradzam czytanie jejn juz na samym początku.
jakoś tak smutna odstatnio jestem no i co? mówi sie trudno. ostatnio miałam takiego doła ze po prostu masakra aż żal ;/ no ale podobno ja jestem zalelem.. tego sie juz kiedyś nasłuchałam. no i co. każdy ma jakieś wady. ostatnio jak już na nic siły nie miałam po prostu dól na maksa wyszłam na balkon. a z balkonu patrzyłam na nibo. i wtedy zobaczyłam księzyc. jak zachodzi... jak się chowa za Szczeblem.. jak sie schował popatrzyłam na gwiazdy.. one sie niegdzie nie schowały, nie miały jak... i wtedy zobaczyłam ruchomu świecacy punkt, to był samolot... i tak pomyślałm o tych którzy w tym samolocie siedza... no i co wydedukowałam> a no to ze Ona tam są zajęci sobą, maja jakiś cel zmierzaja do niego. z nadzieją, strachem, radością smutkiem. z wszelakimi uczuuaimi i zrozumiałam jeszce jedno. zadnego z nich nie obchodzą inni. tacy k ja. nie obchodzi ich płaczaca dziewczyna na balkonie. nawet nie zdją sobie sprawy że taka tam jest... poczułma sie tak strasznie mał. nie wązne. jak pyłek we wszechświecie. niby to norma, niby każdy tak ma ale takie uświadomienie sobie tego w takim momencie jest na prawde trudne i smutne. a humoru nie porawia...to takie beznadziejne uczucie...
ale co mnie dobiło... dobuiłam mnie wiadomosc którą usłyszałam. o wypadku D.... Boże czemu akurat to sie musiało stać? w ogóle jak to sie mogło stać? ja nie rozumiem. czym kto zawinił że do tego doszło?... masakra... dobrze^ jest tak jak jest bo jak mówią 'mogło być gorzej'... ale to i tak trudne... trzymaj sie Gabi :*... Kocham Cię :* ... wiem wiem niby Go tak dobrze nie znam i w ogóle ale jednak znam. jednak jest Tobie bliski... tzrymaj sie :* i przepraszam ze to wszytko tak pisze no ale... wiem moze i to nie powinno sie mnie tak tyczyc...w iem bo nie znam sie z Noim ąz tak.. ale jednak wspomninia biorą góre... wiem jak to jest jak bliskiej osobie coś sie stalo... jka coś złego spotyka naszych BVLISKICH... ja wiem że to Twój a P nie był Mój^ ale On był... On byl ze mna tak blisko jak by był mój^ ja po prostu tak czułam....i wiem ze to wszystko jest trudne.. i może temu tak troche smutna jestem i to jest dobijające... ale wązne że D nadal jest że jednak jest Dla Ciebie a Ty dla Niego i że dalej będziecie dla siebie....
'troche wspomnień tamtych dni'.....
kochanie przepraszam ze to pisze [o ile to czytasz] :*
Kocham Cię ;**
"Dlaczego tylko ja potrafię tak ranić
Już nie wiem co z życiem swoim zrobić mam"