Mam już dość, pomału się wypalam. Tracę ciebie, tracę sens życia.
zacznijmy od tego ,że chcę zacząć pisać opowiadanie nie wiem czy komuś sie spodoba czy nie ale spróbuję.:)
nadszedł wieczór , ona siedząc na łóźku w kubkiem kakao w reku rozmyślała o tym co się wydarzyło kilka dni wcześniej. ze łzami w oczach wspominała wszystko ... najbardziej utkwił jej w głowie moment , w którym On wyszeptał jej do ucha kocham Cię wtedy zrozumiała ,że nie jest On jej przyjacielem , tylko kimś z kim chciałaby spędzić resztę życia , miała nadzieję ,że On również ma takie podejście jak ona... myślała o tym co zrobić , jak z Nim porozmawiać o tym co się wydarzyło , o tym co tak zmieniło jej życie z dnia na dzień... chciała lecz się bała... bała się ,że gdy o tym wspomni straci go na zawsze... siedziała , płakała... nie wiedziała co robić. napisala do przyjaciółki , która zawsze wiedziała co jej doradzić. od razu wiedziała co się stało... powiedziała jej ,że od razu wiedziała ,że to cos więcej , że ta nie traktuje go jako przyjaciela ale kogos więcej , powiedziała jej żeby napisała pierwsza... żeby zrobiła ten pierwszy krok... więc tak zrobiła...niestety dziewczyna popełniła wielki bląd pisząc ... po kilku smsach z Nim załamała się... nie spodziewała się takiej obojętności... nigdy nie przypuszczała ,że On może być taki w stosunku do Niej... miała nadzieję ,że po tym zajściu będzie najszczęśliwszą dziewczyną ,że zazna tego szczęścia którego nie miała nigdy. niestety ta nadzieja po raz kolejny okazała się złudna... dziewczyna nie myśląc co robi napisała list pożegnalny do niego i rodziny... przeprosiła rodzinę za to jaka była... mimo ,że to ona czuła się odtrącana przez nich ... jego przeprosila za to jaka była. wyjaśniła mu wszystko... to jak bardzo go kochala , jak bardzo chciała dać mu szczęście... podziękowała za wspólnie spędzony czas... pisząc to wszytko płakała... nie chciała tego ale nie dała rady dłużej... wzięła żyletke , wyszła z domu mówiąc ' wychodzę na wieczny spacer' rodzinka nawet nie zwróciła uwagi na Nią to zabolało jeszcze bardziej... idąc ulicą nie patrząc na otaczającą Ją rzeczywistość usiadla na chodniku wyjęła żyletkę , przeciągnęła raz po ręku czuła ból a zarazem ukojenie... przeciągnęła drugi , trzeci czuła jak uchodzi z Niej życie... w końcu zasnęła... z uśmiechem na twarzy. po kilku godzinach jej nieobecności w domu rodzina zorientowała się ,że dziewczyny nie ma... dzwonili do Niej , miała wyłączony telefon... zaczęli się martwic ... dzwonili do jej koleżanek , zadzwonili do Niego... On od razu zacząl się martwić , natychmiast przyjechał do domu dziewczyny , która była w Nim zakochana... po kilku godzinach poszukiwań trafili w boczną uliczkę , którą rzadko kto chodził... zobaczyli kogoś leżącego na chodniuku , dookoła było mnóstwo krwi .. podbiegli zobaczyli Ją leżącą całą we krwi . matka zaczęła nią potrząsać , krzyczała żeby wstała... chłopak stojąc nad jej ciałem zaczął płakać ,zdal sobie sprawę ,że to przez niego, że ona się zabiła przez Niego... rodzina była załamana... chłopak , przyjaciele , znajomi nie mogli pojąć dlaczego...On nie wybaczył sobie tego nigdy... nigdy nikogo nie pokochał...
Może to nie jest opowiadanie na 5 ale to moje pierwsze takie . ;) nastepnym razem będzie lepsze:)
Inni użytkownicy: marcello40896092816panda2012pizdoczlapblankakotkukamka90klosinska98ertotadannabrak
Inni zdjęcia: 1497 akcentovaSisi! purpleblaackJa nacka89cwaOgnisko patkigdZakład fryzjerski czy stajnia? elmarDetal aceg323 przezylemsmiercJa patkigdRondo Babki. ezekh114W Osada Karbówko nacka89cwa